sobota, 12 grudnia 2015

Tragedia życiowa

Wylał mi się zmywacz do paznokci. Pochlapał laptop. Teraz mam na nim, wyżarte dwie białe plamy. W sumie nie wiem co z tym zrobić, a są strasznie irytujące. Na razie. Pewnie do nich przywyknę. Ogólnie to smutek.

Z okazji tego, że mm dwa egzaminy, na które powinnam się uczyć i część prezentu do zrobienia dla Igora (i to oczywiście wszystko w tym tygodniu) zamiast zrobić coś pożytecznego postanowiłam walnąć sobie notkę. Bo czemu nie? I tak pewnie zarwę kilka nocek. Przeżyję.

Skomentowałabym jakoś sytuację Trybunału Konstytucyjnego, o którą wszyscy mają taki ból dupy, ale jakoś... nie bardzo mnie ona obchodzi. Zawsze sprawy typu ,,kto zasiądzie tym razem na stołku" gówno mnie obchodziły. Tym bardziej, że nie bardzo mogę coś zmienić w tej kwestii. A jeszcze bardziej tym bardziej, że chodzi o instytucję jaką jest Trybunał Konstytucyjny. Chcą sobie zmieniać? To niech zmieniają, ani mnie to ziębi ani parzy. Jedyne co mnie dziwi, że z wprowadzeniem ,,swoich ludzi" zwlekali aż tak długo. Reszta była do przewidzenia.

Polska polityko stajesz się nudna i przewidywalna.

Byłam sobie dziś w kinie. Na drugiej części Kosogłosa. Wiadomo, film do książki to się raczej nie umywa, ale nie narzekam :) Podobał mi się. Chociaż jedna scena mnie dobiła i zniszczyła emocjonalnie. Koleżanka obok - łzy w oczach, a ja popłakana...ze śmiechu. Scena ta była tak groteskowa i absurdalna, że szkoda gadać. Niby miała wzruszać, niby temat ciężki, ale taka mała podpowiedź dla przyszłych reżyserów - jeśli chcecie nakręcić wzruszającą scenę nie mieszajcie do tego kotów.

Dobrej nocy moim czytelnikom.

środa, 9 grudnia 2015

Sens blogowania i ambitne plany

Wchodzę sobie na bloga (a ostatnio robię to nie tak często jak bym sobie tego życzyła) i widzę ponad 1000 wyświetleń. Wiedziałam, że kiedyś ten dzień nadejdzie, mój pierwszy tysiąc... tylko nie sądziłam, że zrobi to na mnie takie wrażenie. Ktoś może powiedzieć Co to jest 1000? Ja mam pierdyliard razy więcej wyświetleń! albo Czemu ekscytujesz się wyświetleniami? Przecież one nic nie znaczą.

Zdaję sobie sprawę z tego, że nawet jeśli ktoś tu zajrzy niekoniecznie musi czytać coś co napisałam. Ale dla mnie ten (już ponad) tysiąc znaczy wiele, bo to jest dla mnie informacja, że ktoś, gdzieś tysiąc razy uznał, że może warto tu zajrzeć. Na początku, kiedy zakładałam bloga, zrobiłam to dla siebie. Nie sądziłam, że w ogóle ktoś tu będzie zaglądał, a co dopiero komentował czy obserwował to, co piszę. Nie sądziłam też, że będzie miało to dla mnie znaczenie.

Teraz, kiedy weszłam w ten świat trochę głębiej, wiem, że czytelnicy dodają skrzydeł i pisałabym tego bloga dalej, nawet gdyby zaglądała na niego tylko jedna osoba, bo byłaby tego warta.

Czego się absolutnie nie spodziewałam, blogowanie wiele mi dało. Możliwośc wyrażenia swoich myśli sprawiła, że stałam się trochę bardziej otwarta, mniej przejmuję się opinią innych, jestem bardziej pewna siebie.

Podobno internet sprawia, że ludzie oddalają się od siebie. Jednak, jak może to być prawdą, kiedy dzięki blogowaniu poznałam tylu wspaniałych ludzi i ich historie? Mówię o moich aniołch stróżach, którzy czytają, wspierają i komentują. Dziękuję za rady, wskazówki, komentarze i wszystkie miłe słowa, a także Wasze szczere opinie (nie zawsze zgodne z moimi). Dzięki Wam pisanie ma sens.

Z niecierpliwością czekam na następny tysiąc. Już bliżej niż dalej ^^

Z innej beczki.

Prowadziłam też bloga z recenzjami o książkach. Jednak przez brak czasu zawiesiłam działalność na nim. Jednak czasem mam ochotę wyrazić swoją opinię na temat przeczytanej książki, czy też obejrzanego filmu. Jestem tylko człowiekiem i czasem nachodzi mnie chętka, żeby zwymyślać aktorów czy obrazić autora publicznie. No i brakuje mi mojej serii z ,,ważnymi pytaniami".

Dlatego (co nie zdarzy się raczej prędko) planuję przenosiny bloga na ten i zmianę wyglądu.

Ale sprawami fuzji będę się zajmowała już pod sesji, czyli jak dobrze pójdzie w pierwszej połowie lutego.

Jednak gdyby ktoś chciał mi rekreacyjnie strzelić  m i jakiś fajny szablonik to się nie obrażę.
W tej sprawie można kontaktować się mailowo: lagornith@gmail.com

Jeśli nie znajdą się chętni to sama będę kombinować, może nie wyjdzie mi aż tak straszna kupa i będzie się na to dało patrzeć ;)