wtorek, 12 kwietnia 2016

Trudny post

Postanowiłam zrobić coś ze swoim życiem. Pracowałam nad jednym projektem, który nie do końca mi wyszedł. Ale on głównie był powodem nieobecności. Stwierdziłam, że jeżeli mi się uda, to rozpocznę pisanie czegoś zupełnie nowego. Z perspektywy czasu widzę jednak, że niekoniecznie muszę porzucać swoje marzenia i plany. Mogę ciągnąć swój projekt, mogę się doskonalić.

Nie chodzi o to, że straciłam serce do pisania tego bloga... w końcu tyle było spraw które chciałam skomentować: szczepionki, ustawy, tegoroczne maliny... Wiele z moich przemyśleń jest już nieaktualne, ale nadal pozostają gdzieś z tyłu mojej głowy - niewypowiedziane. Może właśnie dlatego, że nigdy nie ujrzały i już nie ujrzą światła dziennego.

Nie mogę robić miliona rzeczy na raz... wolę zrobić jedną rzecz, ale porządnie, całkowicie się jej oddać. Przyjdzie jeszcze czas na inne marzenia. Ruszę z nowym blogiem, zupełnie inną konwencją w poszukiwaniu celu i życiowego spełnienia. Nie starczy mi życia by osiągnąć wszystko, czego pragnę, ale w ciągu tych miesięcy przeczytałam jedną książkę i zobaczyłam jeden film, które wstrząsnęły moim małym wszechświatem. Stwierdziłam wtedy ,,dlaczego nie?" czego tak właściwie się boję? Postanowiłam zrobić to, co zawsze chciałam, a moim marzeniem odkąd tylko pokochałam książki było zostanie pisarką. Może dla wielu z Was wydać się to dziecinnym marzeniem, kaprysem nie do spełnienia... Ale życie mam tylko jedno, więc postaram się spróbować.

Może jeszcze kiedyś o sobie usłyszymy. Pewnie będę tu pisać... raz na jakiś czas informować tych, którzy jeszcze tu zaglądają i interesuje ich co u mnie, jak wygląda moje życie, co się zmieniło, co osiągnęłam. Może rozpoznacie mój styl pisania gdzieś indziej.

Żyję po to by się realizować, by czytać, pisać dla innych, żeby nauczyć się francuskiego, hiszpańskiego, łaciny i irlandzkiego, (a także jakiegoś języka z kosmosu, którego nikt nie będzie znał, żeby móc mówić co chcę i kiedy chcę), nauczyć się grać na gitarze, fortepianie i skrzypcach, wykonywać szkice na zamówienie, pracować w księgarni, skoczyć ze spadochronem, założyć hodowlę ragdolli....  mogę wyliczać bez końca.

Zacznę powoli, małymi kroczkami, jedno po drugim. Bo właściwie...

Czemu nie?

poniedziałek, 1 lutego 2016

Coś przed sesją

Ostatnio zaobserwowałam wzmożony ruch na blogu. Podejrzewam, że ma to związek z sesją. Dla większości z Was już się zaczęła, dla niektórych dopiero zacznie. Ale widzę, że już jesteście tak zdesperowani, żeby tylko się nie uczyć, że zrobicie wszystko. Nawet wejdziecie na mojego bloga.

To strasznie smutne, jak bardzo prawdziwy jest ten filmik:

Sesja w Helmowym Jarze

Radzę się nie załamywać. Dla zdesperowanych polecam modlitwę do Świętej Rity - świętej od spraw trudnych i beznadziejnych (mnie już kilka razy uratowała tyłek):

O potężna i sławna Święta Rito, oto u twoich stóp nędzna dusza potrzebująca pomocy, zwraca się do ciebie z nadzieją, że zostanie wysłuchana.
Ponieważ jestem niegodny z tytułu niewierności mojej, nie śmiem spodziewać się, że moje prośby będą zdolne ubłagać Boga. Dlatego wyczuwam potrzebę, aby mieć za sobą potężną orędowniczkę, więc Ciebie wybieram sobie, Święta Rito, ponieważ Ty właśnie jesteś niezrównaną Świętą od spraw trudnych i beznadziejnych.
O droga Święta, weź do serca moją sprawę, wstaw się do Boga, aby uprosić mi łaskę, której tak bardzo potrzebuję i o którą tak gorącą proszę (tutaj wyrazić łaskę, o którą się prosi)
Nie pozwól mi odejść od Ciebie nie będąc wysłuchanym. Jeżeli jest we mnie coś, co byłoby przeszkodą w otrzymaniu łaski, o którą proszę, pomóż mi usunąć tę przeszkodę: poprzyj moją prośbę swymi cennymi zasługami i przedstaw ją swemu niebieskiemu Oblubieńcowi, łącząc ją z twoją prośbą. W ten sposób moja prośba zostanie przedstawiona przez Ciebie, wierną oblubienicę spośród najwierniejszych. Ty odczuwałaś boleść Jego męki, jak mógłby on odrzucić Twą prośbę i nie wysłuchać jej?
Cała moja nadzieja jest więc w Tobie i za Twoim pośrednictwem czekam ze spokojnym sercem na spełnienie moich życzeń. O droga Święta Rito, spraw, aby moja ufność i moja nadzieja nie zostały zawiedzione, aby moja prośba nie była odrzuconą. Uproś mi u Boga to, o co proszę, a postaram się, aby wszyscy poznali dobroć Twego serca i wielką potęgę twego wstawiennictwa.
O Najsłodsze Serce Jezusa, które zawsze okazywało się tak bardzo czułe na najmniejszą nędzę ludzkości, daj się wzruszyć moimi potrzebami i nie bacząc na moją słabość i niegodność, zechciej wyświadczyć mi łaskę, która tak leży mi na sercu i o którą prosi Cię dla mnie i ze mną Twoja wieczna oblubienica, Święta Rita.
O tak, za wierność, jaką Święta Rita zawsze okazywała łasce Bożej, za wszystkie zalety, którymi uhonorowałeś jej duszę, za wszystko co wycierpiała w swym życiu jako żona, matka i w ten sposób uczestniczyła w Twej bolesnej męce i wreszcie z tytułu nieograniczonej możliwości wstawiania się, przez co chciałeś wynagrodzić jej wierność, udziel mi Twej łaski, która jest mi tak bardzo potrzebna.
A Ty, Maryjo Dziewico, nasza najlepsza Matko Niebieska, która przechowujesz skarby Boże i rozdzielasz wszelkie łaski, poprzyj Twoim potężnym wstawiennictwem modły Twej wielkiej czcicielki Świętej Rity, aby łaska o którą proszę Boga, została mi udzielona.
Amen.


Uroczyście oświadczam, że żaden z materiałów użytych w poście nie jest moją własnością, nie czerpię z ich udostępniania korzyści materialnych, służą jedynie celom informacyjnym... bla bla wiecie jak to leci.

Ogólnie historia św. Rity jest bardzo ciekawa. Jakbyście chcieli zwlekać z nauką jeszcze trochę, to polecam o niej poczytać.

!!! Powodzenia na sesji !!!

środa, 13 stycznia 2016

Pozostaję w cieniu

Znowu zniknęłam na chwilę.

Niektórzy przed sesją oglądają seriale, ja robię szaliki na drutach. A przynajmniej w grudniu tak było. Wróciłam wtedy do domu na jakiś czas. Teraz znów jestem we Wrocławiu. Staram poskładać się do kupy i zmobilizować do nauki.

Jeżeli ktoś, kiedyś mówił Wam, że na studiach zaczął się uczyć tydzień przed sesją i wszystko pozdawał, możecie to spokojnie włożyć między bajki. Najgorszy jest styczeń. Nie sama sesja. Wtedy jest najwięcej zaliczeń. W sesji tylko 2 egzaminy. Tyle samo co w tym tygodniu i następnym. Za trzy... cała reszta. Może jakoś to przeżyję. Może okres zaliczeń nie zmiażdży doszczętnie moich ambicji i oczekiwań. Może.

Nie porzuciłam bloga, tego, ani tych które odwiedzam. Sprawdzam na bieżąco co się u Was dzieje. Pozostaję jednak w cieniu. Nadrobię wszystko w lutym.

Natknęłam się na bardzo hm... ciekawy artykuł o szczepieniu dzieci. Chciałabym się do niego ustosunkować. To musi jednak poczekać.

Jeszcze 3 tygodnie i będę wolna...