sobota, 1 sierpnia 2015

Dopalacze i brak smykałki do interesów

W mediach cały czas trąbi się teraz o dopalaczach, więc i ja postanowiłam poruszyć ten temat.

Do przemyśleń na ten temat skłoniło mnie wczorajsze wyjście ze znajomymi (uwaga - tak, mam życie towarzyskie). Liczyłam na kulturalny wypad i miłą rozmowę, jednak niestety wyszedł z nami pewien oszołom, który postanowił się... naćpać (pominę tutaj okoliczności, bo nie są one ważne).

Nie były to akurat dopalacze, ale ten post będzie do nich nawiązywał.

Myśląc o narkotykach doszłam do wniosku, że nasi ukochani rządzący nie mają smykałki co interesów.

Zamiast podnosić podatki mogliby... zalegalizować wszelkie używki.

Tak, owszem, jestem za całkowitą legalizacją czegokolwiek. Mam jednak trochę inne pobudki ku temu niż niedojrzałe gimbusy.

No, bo zastanówcie się przez chwilę. Tak naprawdę zakazując narkotyków nasz kochany rząd, wspiera rozwój kryminalistycznego podziemia.

Dzieje się tak z jednej prostej przyczyny: głupoty ludzkiej (teraz nie chodzi o rządzących tylko narkomanów, żeby nie było wątpliwości).

Jeżeli ktoś będzie chciał brać narkotyki to i tak znajdzie sposób, żeby je zdobyć, nieważne czy są legalne czy nie.

Kryminaliści robią na tym biznes, a mogliby... rządzący.

Gdyby zalegalizować wszystko, zakazać produkcji takich substancji prywatnym firmom, a pozwolić jedynie państwowym w bardzo małych nakładach i sprzedawać je po absurdalnie wysokich cenach z jeszcze bardziej absurdalnie wysoką akcyzą, wszyscy by zyskali.

Pieniędzy nie trzeba by zdzierać z podatników. Chemicy w tym kraju nareszcie znaleźliby pracę. A idioci, którzy postanawiają brać, pomimo, że wszędzie się trąbi o zgubnym wpływie narkotyków na życie i organizm ludzki, doprowadziliby do swojego żałosnego końca i nie przekazywaliby swoich genów dalej. Zadziałałaby tutaj selekcja naturalna (ponieważ uważam, że nikt rozsądny nigdy nie tknie narkotyków) i można by wyeliminować patologię w Polsce.

Zostawiam Was z moją utopijną, pozbawioną współczucia i niehumanitarną wersją świata.

3 komentarze:

  1. ciekawy pomysł, chociaż mam wątpliwości czy ostatecznie byłoby takie przedsięwzięcie dochodowe, na początku byłby z tego jakiś zysk, ale potem leczenie tych wszystkich uzależnionych mogłoby kosztować dużo więcej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że nieograniczony dostęp spowodowałby, że po krótkim czasie nie byłoby już kogo leczyć

      Usuń
  2. Nastąpiłby taki boom jak w Holandii - wielkie oburzenie, że dziwki i trawka legalna. Kto z ich obywateli skorzystał, to skorzystał.
    A dziś, kto stanowi niemal całość w klienteli? Obcokrajowcy!
    Flota wpływa i byłoby cacy - tym łajzom na Wiejskiej. Zwykłemu obywatelowi każą pracować do śmierci a sami biorą odprawy sprzeczne z prawem.

    OdpowiedzUsuń