czwartek, 23 lipca 2015

Dieta cud i upały

Ostatnio odkryłam, że najlepszą dietą jest... tęsknota.

Odkąd moja lepsza połowa wyjechała robi mi się niedobrze na widok jedzenia. Trwa to już prawie dwa tygodnie i potrwa jeszcze miesiąc. Do tego czasu pewnie już w ogóle zniknę, skoro po tak krótkim czasie mogę zapinać pasek w spodniach dwie dziurki wcześniej.

Pewnie nie bez znaczenia pozostają też temperatury, ale kiedy on był obok, jakoś nie przeszkadzały mi we wpieprzaniu jak małe prosie.

Gdyby nie było za gorąco by żyć, zwiększyłabym efekt jakimś wysiłkiem fizycznym (chociaż niechętnie, bo jestem typowym kanapowcem i lubię plaszczyć zadek całymi dniami).

Słyszałam, że chodzenie po schodach działa dobrze na pośladki i nogi. Może kiedyś się podejmę, ale będziecie musieli uwierzyć mi na słowo. Nie zamierzam zrobić zdjęć mojego dupska, a co dopiero wrzucać je do sieci.

Co do jedzenia polecam lody i sorbety bez ograniczeń, wychodzi się praktycznie na zero kalorii, po ich zjedzeniu :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz